wtorek, 11 października 2016

Nasza subiektywna recenzja filmu "Wołyń" w reż. Wojciecha Smarzowskiego.

Nasza subiektywna recenzja filmu "Wołyń" w reż. Wojciecha Smarzowskiego.


          Wołyń to dobry film, tak pisząc najkrócej. Przede wszystkim zawiera dosyć długie wprowadzenie do samych wydarzeń z 1943 roku. To się w kinematografii rzadko zdarza. Jest wątek z zamordowaniem polskich emisariuszy do UPA, jest wątek sowieckich wywózek na wschód, jest też wątek zamykania cerkwi (1937 r.), jest wątek związany z Niemcami, jest też scena ze święceniem wideł przez Popa. Prawie cały koloryt tamtej epoki i tamtego regionu. Może zabrakło jedynie wątku ze zbrodniami żydowskimi, chociaż te miały miejsce bardziej na Białorusi. W jednej ze  scen widzimy Polaka w niemieckim uniformie. Można domniemywać, czy to przypadkiem nie jest jakieś aluzyjne nawiązanie do 202 Batalion Schutzmannschaft (de facto jedynej "polskiej" formacji kolaboracyjnej w okresie II wojny światowej walczącej po stronie III Rzeszy). Wspomniany Batalion 202 ocalił wielu Polaków od ukraińskich siepaczy. Trzeba zaznaczyć, że  film ukazuje w miarę realistycznie zbrodnie banderowskich bandytów, chociaż może wcale nie aż tak bardzo mocno jak zapowiadano, ale i tak to duży sukces, że taki film powstał. Zbrodnia wołyńska wreszcie zostanie wprowadzona do polskiej świadomości narodowej. Jak mawiał ojciec Księdza  Isakowicza Zaleskiego: "Kresowian zabito dwukrotnie. Po raz pierwszy w czasie czystek etnicznych, a po raz drugi gdy o nich zapomniano. "  Film dobry i pożyteczny, lecz nakręcony
a jakieś 18 lat za późno.
A.B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz